O jej prozie mówi się, że jest „męska”, bo ostra i brutalna. Swoje powieści kryminalne osadza w Krakowie, który nie ma nic wspólnego z miastem z turystycznych folderów – to gród Cracka, którym rządzą narkotykowi władcy i dresiarze z maczetami. – tak o Gai Grzegorzewskiej piszą inni. A jaka jest naprawdę?
O tym mogli się przekonać uczestnicy spotkania, na którym gościliśmy 12 kwietnia 2018 w Rawickiej Bibliotece Publicznej. A co autorka m.in. „Żniwiarza” myśli o sobie? „Mnie nie rażą ani przekleństwa, ani krew, ani przemoc. Dużo oglądam horrorów, czytam mnóstwo książek o okrutnych zbrodniach, więc może jestem znieczulona?” No to się porobiło…