„Prawie wszystko, o czym piszę, bierze się z obserwacji ludzkich zachowań” – zdradził Mariusz Czubaj, który 16. września 2009 r. wziął udział w kolejnej Biesiadzie Literackiej.
Spotkanie odbyło się w Muzeum Hansa Klossa (Katowice, ul. Gliwicka 6), a gość – znany ze świetnych tekstów kryminalnych – dał się pociągnąć za język, żeby opowiedzieć kilka pikantnych szczegółów, dotyczących kulis powstawania jego książek.
Poprawny warsztat literacki, chęć opowiedzenia określonej historii i obserwacja ludzi – to w skrócie przepis na sukces pisarski, o którym mówił Mariusz. Chociaż sam przyznaje, że nie czuje się jeszcze do końca spełniony, to jego książki „21:37”, „Aleja samobójców” czy „Róże cmentarne” (dwie ostatnie napisane do spółki z Markiem Krajewskim) można uznawać za prawdziwy majstersztyk gatunku kryminalnego.
Mnie osobiście najbardziej przypadła do gustu „21:37”, z bohaterem pochodzącym z Katowic i akcją, która na długo pozostaje wewnątrz czytelnika. Także przybyli na spotkanie goście byli mile oczarowani znajomością śląskiego otoczenia, zawartego w powieści i sposobami, w jakie autor pozyskiwał informacje na jego temat.
Jedno z marzeń pisarza – „wyrobić u ludzi odruch czytania”. Zgadzam się – tego ewidentnie brakuje Polakom. Ale wierzę, że dzięki takim autorom jak Mariusz Czubaj, czytanie nie tylko stanie się odruchem, ale będzie odruchem bardzo przyjemnym.
„TYLE O TYM…”