Gdy czytacie te słowa, mogę znajdować się w jednym z tych miejsc: w pociągu, w samolocie, w Warszawie, w Wiedniu, w Genewie lub w Lozannie.
Skąd się tam wziąłem? Wystarczy wspomnieć, że lubię podróżować. Ale tym razem chodzi o coś więcej.
Na zaproszenie Polskiego Stowarzyszenia w Lozannie wybrałem się do tego szwajcarskiego miasta, leżącego nad Jeziorem Genewskim, żeby uczestniczyć (prowadzić) Kiermasz Polskich Książek oraz spotkać się z czytelnikami, do których dotarły już moje „dzieła” (zarówno te dla dzieci, jak i dla dorosłych).
Udało mi się nawet namówić pana Bohdana Butenko (ilustratora m.in. książek z serii „Mors, Pinky i…”) do stworzenia „Gapiszonowego” logotypu tej imprezy, w której wezmę udział. I tak powstał Gapiszon a’la… no właśnie – nie zdradzajmy. Bo to jedno z zadań, które będą miały do rozwiązania dzieciaki w Lozannie. Obok – oficjalny plakat Kiermaszu.
Wracam w niedzielę i przywiozę relację (fotorelację).
Trzymajcie: się, kciuki i co tam jeszcze chcecie!