Myślałem, że chociaż przez jakiś czas odpocznę od polskich absurdów. Niektóre z nich można nawet nazwać śmiesznostkami, ale gdzie tam! Trafiła się kolejna perełka. I to akurat z tych najbardziej ulubionych – czyli z rodzaju „anons prasowy – dam pracę”.
Znowu będzie, że czepiam się biednej Gazety Wyborczej, która przecież nie odpowiada za treść ogłoszeń. Więc oznajmiam wszem i wobec – nie czepiam się GW. Gratuluję jedynie człowiekowi, który zredagował to ogłoszenie (kliknij w zdjęcie). Ma wybitną zdolność bełkotania na temat wymagań, stawianych kandydatowi na stanowisko (UWAGA! Trzymać się!) – kierownik działu poszukiwania informacji.
Już sama nazwa stanowiska może rzucić na kolana. Kierownik działu poszukiwania informacji. Mój Boże! Żebyśmy tylko zdrowi byli…
Szanowni Państwo. Proponuję rozpocząć od przejrzenia encyklopedii i sprawdzenia pojęcia „informacja”. Jeżeli znajdziecie sensowną definicję, to już będzie połowa sukcesu. Informacjami są bowiem wszelkie sygnały, które mogą do nas dotrzeć, zarówno z tak zwanego otoczenia, jak również te – wytworzone przez nas samych (w drodze doświadczenia, umysłowej pracy twórczej, itp.). Sygnały te, czyli informacje, są różnej maści, a więc są dla nas zarówno przydatne, jak i zupełnie obojętne. Te przydatne dzielimy dalej, na przykład na „dane istotne” i „dane dodatkowe”. Z reguły w określonym momencie wykorzystujemy „dane istotne”. Proszę zauważyć, że „informacja” nie istnieje bez nośnika!
Przykład? Proszę bardzo. Informacją może być dla mnie to, że z mojego osiedla odjeżdżają autobusy, a przystanek jest wyposażony w kosz na śmieci. Nic to jednak dla mnie nie znaczy. Dopóki nie zamierzam wybrać się gdzieś autobusem, to infrmacja o nim jest mi zupełnie obojętna. Kiedy jednak stoję już na przystanku (co oznacza, że czekam na autobus), to zaczynam selekcjonować informacje. I tak na przykład kosz na śmieci przestaje dla mnie istnieć, a zaczynam spoglądać na rozkład jazdy. Rozkład jazdy – to już konkretne dane. Wśród nich „danymi istotnymi” są: najbliższa godzina i minuta odjazdu mojego autobusu (bo są tam róznież inne godziny i minuty, oraz inne autobusy – ale one dla mnie nie stanowią „danych istotnych” w tym momencie). Na tym więc mniej więcej polega selekcja informacji i docieranie do danych.
Mam nadzieję, że nie namieszałem za bardzo.
Wracam do anonsu. Czymże zatem miałby się zajmować taki kierownik działu? Proszę zwrócić uwagę – KIEROWNIK DZIAŁU. Nie szeregowy pracownik, tylko od razu kadra zarządzająca. Może to oznaczać, iż zamieszczzjący ogłoszenie posiada już niezbędny zespół ludzi – „poszukiwaczy informacji” – i potrzebuje dla nich szefa. Ciekawe, nieprawdaż?
Po przeanalizowaniu zawartości ogłoszenia (jeżeli ktoś jeszcze nie kliknął, niech to uczyni czym prędzej) doszedłem do wniosku, że firma ta nie ma zupełnie pojęcia, czym rózni się „informacja” od „danych”, ale również hołduje bełkotowi informacyjnemu, przedstawiając wymagania dla kandydata w takiej właśnie formie. Bo? Bo w jednym miejscu ogłasza, że kandydat powinien mieć „doświadczenie w zarządzaniu pracą zespołu”, a kilka linijek niżej – „doskonałe umiejętności komunikacyjne i menedżerskie” (mam nadzieję, że umiejętności komunikacyjne nie oznaczają umiejętności zatelefonowania po taksówkę, albo przejazdu tramwajem z punktu A do B). Jak dla mnie jeden i drugi punkt stanowią dokładnie to samo.
Albo „kilkuletnie doświadczenie zawodowe w firmie pracującej w oparciu o rozbudowane bazy danych”, a chwilę później – „doświadczenie w pracy z rozbudowanymi bazami danych”. I tak dalej, i tak dalej…
Natomiast hitem ogłoszenia jest „bardzo dobra znajomość pakietu MS Office (zwłaszcza MS Office)„. Dziękuję, nie mam więcej pytań. Nawet nie postarali się, żeby MS Office wystąpiło w innym podpunkcie ogłoszenia. Bełkot.
Zastanawia mnie jeszcze ostatnia linijka – „innowacyjność i kreatywność”. Na takim stanowisku? Mam wrażenie, że te dwa słowa znalazły się tam, bo… taka jest moda. Żeby wymagać od przyszłych pracowników kreatywności. Tp takie słowo klucz, bo ładnie wygląda w ogłoszeniu. Oby przyszły kierownik działu poszukiwania informacji nie tworzył tego typu anonsów. Czego sobie i Państwu życzę…