Beatrycze jak Chmielewska
Dziesięć dni temu, będąc na spotkaniu z czytelnikami w Szkole Podstawowej nr 30 w Dąbrowie Górniczej, ogłosiłem konkurs literacki, polegający na napisaniu dalszej części opowiadania, którego początek brzmiał: „Burza rozszalała się na dobre. Mors stał na zapomnianym przez Boga przystanku autobusowym i patrzył jak światła ciężarówki oddalają się w stronę wzgórza, na którym znajdowały się ruiny zamku. Założył kaptur i ruszył za samochodem. Wiedział, że Pinky zamknięta w jego przyczepie nie poradzi sobie sama ze złodziejami obrazów.”
Wpłynęło ogółem jedenaście prac. Dzisiaj poznaliśmy zwycięzcę, a właściwie – zwyciężczynię.
Pierwsze miejsce zdobyła Beatrycze Niebieszczańska. Opracowała tekst, który najbardziej przypadł mi do gustu.
Ponieważ kilka innych prac również zasłużyło na uznanie, postanowiłem przyznać drugie i trzecie miejsce. Zdobyli je odpowiednio: Katarzyna Karnia oraz Piotr Cąkała. Wszyscy uczestnicy konkursu zostali obdarowani gadżetami literacko-komputerowymi, a laureaci otrzymali dodatkowo po egzemplarzu książki z serii „Mors, Pinky i…”.
W uzasadnieniu werdyktu napisałem: „Wszystkie [prace] zostały utrzymane w konwencji przygodowo-kryminalnej, a niektóre z nich zawierały również elementy ze świata fantastyki naukowej, fantasy oraz komedii. Należy podkreślić, że akcje, rozgrywające się w trakcie tych opowiadań, zostały poprowadzone różnymi drogami, a zakończenie trudno było przewidzieć. Cieszy fakt, że autorzy w pełni trafili ze swoimi wyobrażeniami w istotę rzeczy. Mors i Pinky we wszystkich opowiadaniach jawią się jako prawdziwi bohaterowie, którzy nawet z najtrudniejszej opresji potrafią wyjść obronną ręką. (…)
Opowiadanie Beatrycze Niebieszczańskiej zostało uznane za najlepsze przez wzgląd na poprawną konstrukcję akcji, wielce prawdopodobne wydarzenia, utrzymanie i zachowanie konwencji kryminału dla młodych czytelników, a także dlatego, że wykreowana przez nią przygoda najbardziej przypomina te, znane z książek. Mors i Pinky Beatrycze Niebieszczańskiej odważnie zmagają się z przeciwnościami losu, stwarzanymi przez negatywnych bohaterów, a także przez samo otoczenie. Zmuszeni są do rozwiązywania tajemniczych tekstów, a także radzenia sobie w najbardziej prozaicznych przypadkach, związanych z akcją, w której dzięki Beatrycze się znaleźli. Autorka bardzo umiejętnie buduje napięcie sensacyjne, ale potrafi w nie wpleść także elementy humorystyczne, nadając swojemu opowiadaniu niepowtarzalną formę „bondowskich przygód dla młodzieży”. Dialogi są żywe, a z każdego z nich przebija wyraźne zabarwienie emocjonalne – strach, radość, zaniepokojenie, tajemniczość, itp.
Opowiadanie Beatrycze Niebieszczańskiej – po niewielkich korektach redaktorskich – można by uznać za pełnowartościowy tekst literacki, nieodbiegający poziomem treści i formy od tekstów innych, znanych (i uznanych) twórców. Być może kunszt pisarski tej młodej autorki, odpowiednio pokierowany, pozwoli jej w przyszłości osiągnąć artyzm zbliżony do Joanny Chmielewskiej.”
I proszę mi wierzyć, nie ma w tej ocenie jakiekolwiek przesady. Kilka „treningowych” opowiadań i Beatrycze śmiało będzie mogła przesyłać swoje literackie prace do najbardziej nawet wybrednych redaktorów. Tak trzymać!
Specjalne podziękowania dla Pani Magdaleny Kowgier za pomoc w realizacji tego konkursu.