mar 15
2009

Majonez Hellmann'sKupiłem słoik majonezu.

I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdybym tak uważnie nie czytał etykiet (a czasami stojąc w kolejce do kasy, po prostu nie mam lepszego zajęcia). Oczywiście marketing marketingiem, reklama dźwignią handlu, ale jawne kpienie z klienta jest możliwe chyba tylko w kraju nad Wisłą.

Ktoś (spec z firmy Unilever), próbuje mi wcisnąć kit, że majonez Hellmann’s to (jak mówi etykieta) „Tradycyjny polski smak”. Bożesz-Ty-Mój…

(foto: Majonez Babuni firmy Hellmann’s)

Sprawdziłem u źródeł (www.hellmanns.com) – „W 1905 r., dwa lata po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych, niemiecki imigrant Richard Hellmann otworzył delikatesy w Nowym Jorku. Jego żona 'opracowała recepturę’  na majonez jako dodatek do sałatek i sprzedawała go w tychże delikatesach. Majonez szybko stał się tak popularny, że Hellmann rozpoczął sprzedaż, paczkując go w tzw. 'drewniane łodzie’, które były wykorzystywane do ważenia masła.”

Jak czytamy dalej – „Pierwotnie opracowane były dwie wersje receptury, i aby je odróżnić, Hellmann umieścił na jednej z nich niebieską wstążeczkę. Wersja z wstążką wywołała tak duży popyt, że w 1912 r., Hellmann zaprojektował etykietkę znaną do dziś jako „Blue Ribbon”. Produkty te miały być sprzedawane w większych, szklanych słoikach.”

Potem jest jeszcze wzmianka o tym, jak majonez Hellmana podbił wschodnie i zachodnie wybrzeże USA.

Reasumując – Niemiec zrobił świetny interes w Stanach, a tu nagle „tradycyjny polski smak”. Komentarz? Fajnie jest wypiąć pierś po medal za cudze osiągnięcia. Szkoda tylko, że tak łatwo można zdemaskować tego typu bzdurę.

Dla niepocieszonych mam nową wersję piosenki:
„Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina,
Jean-Pierre z Paryża i Richard z Berlina…”

Autor Dariusz Rekosz



Ten artykuł nie jest komentowany.