mar 04
2009

Nie będę urzędnikiemWiększość osób odwiedzającycj mój blog wie, że obecnie szukam pracy. Łatwo nie jest, bo media się uparły i uporczywie lansują dwa tematy: 1) jest kryzys; 2) warto się zatrudnić nawet za 1000 zł miesięcznie.

Nie zrażając się powyższymi bzdurami (wyjaśnienie w dalszej części niniejszego artykułu), postanowiłem znaleźć pracę we własnej branży (informatycznej, lub pokrewnej), ewentualnie starać się o posadę podług innych moich umiejetności i ukończonych szkół.

I kiedy znalazłem w internecie jeden z interesujących mnie anonsów, okazało się, że stanowisko to (Inspektor lub Podinspektor w Wydziale Sportu i Turystyki) na moje nieszczęście zostało zaoferowane przez jeden z Urzędów Miejskich. Skrzywiłem się i kliknąłem.

I wtedy zaczęły się schody…

Na początek wyjaśniam mediom: ad. 1) ludzie nie rzucają się z mostu do rzeki, nadal kupują chleb i ziemniaki, a przyjdźcie do któregokolwiek marketu w weekend – ja bywam, więc widzę – daliście porządny bat do ręki pracodawcom (i nic więcej); ad. 2) jeżeli jednostkowe przypadki podjęcia pracy za 1000 zł miesięcznie (czyli około 200 euro) wypisujecie czerwoną czcionką, o rozmiarze pięciu centymetrów na pierwszych stronach waszych gazet, to trudno, żeby pracodawcy tego nie zauważyli i żeby nie zaczęli stosować podobnych praktyk (skoro media podały…)

Media! Odwalcie się od Polaków! I przestańcie na nas napuszczać byle każdego dyrektorka, który umie czytać wasze czytadła!

Teraz wracam do sedna, czyli do rzeczonego ogłoszenia o naborze na stanowisko Inspektora lub Podinspektora w Wydziale Sportu i Turystyki jednego z Urzedów Miejskich. Pal licho! Chodzi o Urząd Miejski w Katowicach. Bo i tak wyjdzie poniżej…

„Normalne” zasady ubiegania się o pracę, okreslają, żeby kandydat złożył swoje CV (czyli życiorys, ze szczególnym naciskiem traktujący o dotychczasowym doświadczeniu zawodowym oraz wykształceniu) oraz List Motywacyjny (po polsku – podanie o pracę). Czasami wystarczy tylko CV, a czasami trzeba jeszcze dołożyć CV w języku angielskim. Dla niektórych branż jest to jak najbardziej zrozumiałe. Znalazłszy ww. anons, ucieszyłem się, ponieważ oprócz porządnego wykształcenia informatycznego, popartego bogatym doświadczeniem, umiejętnościami i praktyką (tylko kogo to obchodzi?), posiadam także drugi fakultet. Jestem mianowicie Specjalistą ds. Turystyki Krajowej i Zagranicznej. Cóż… uczył się człowiek trochę. Więc idę do szczegółów ogłoszenia, ostrzę zęby i przygotowuję palce, żeby wysłać swoje dokumenty mailem (tak robię zazwyczaj), gdy nagle – przeczytawszy dokładnie wymagania BIUROKRATYCZNE, padam na kolana i walę czołem w biurko!

A mianowicie – urzędasy – oprócz zrozumiałych wymagań „niezbędnych” oraz „pożądanych” – poprosiły, żeby (UWAGA! Trzymajcie się mocno) – zacytuję dosłownie:

Kandydaci zobowiązani są do dostarczenia następujących dokumentów:

  • kwestionariusz osobowy dla celów rekrutacji (dostępny na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miasta Katowice lub w Urzędzie Miasta Katowice) – czyli, nie wystarczy napisane osobiście podanie (czy też List Motywacyjny – musisz postarać się o formularz; czytaj: musisz dymać do Urzędu po papierek, albo kupić sobie komputer i załatwić dostęp do internetu, bo przecież Urząd DOMYŚLNIE zakłada, że każdy starający się o tę posadę MUSI mieć taki komputer w domu),
  • odręcznie napisany życiorys – O proszę! To i oprócz zdobytego cudem kwestionariusza osobowego, w którym zapewne znajdą się wszystkie niezbędne dane (o ile miejsca wystarczy – znam życie), trzeba jeszcze odręcznie napisać życiorys. CV wydrukowane Arialem 12px albo Timesem 14px nie wystarcza? Za mało czytelne? Ja rozumiem, że pisać, czytać i liczyć (przynajmniej do 100) powinien umieć każdy Inspektor, ale moje CV ma w tej chwili 15 stron i zawiera dokumenty, których nijak nie można „napisać odręcznie”. Można je oczywiście potraktować jako załączniki, ale coś czuję nosem, że już się robi bałagan,
  • list motywacyjny – Bez komentarza. Albo krótki – DEBILE!,
  • kserokopia odpisu dyplomu, świadectw lub innych dokumentów potwierdzających posiadane kwalifikacje – Brawo! Są moje załączniki!,
  • kserokopie świadectw pracy lub zaświadczenia potwierdzające wymagany staż pracy – Standard, chciaż jak znam życie, to na te papiery patrzy się na samym końcu tzw. „procesu rekrutacji”,
  • kserokopia dokumentu potwierdzającego posiadanie obywatelstwa polskiego – znaczy ksero dowodu lub polskiego paszportu, ale raczej tego pierwszego, bo wątpie, żeby jakikolwiek cudzoziemiec z polskim obywatelstwem połasił się na urzędniczą robotę, gdyby miał spełnić wszystkie te warunki i dostarczyć wszystkie te papierzyska,
  • podpisane oświadczenie o korzystaniu z pełnej zdolności do czynności prawnych i korzystaniu z pełni praw publicznych – Po co? Żeby zabezpieczyć się przed ewentualnymi „pozbawionymi praw”? Lepperowi i tak się udało. I nie przez takie „sito” przechodził. Kompletna bzdura!
  • podpisane oświadczenie o braku prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe – jak wyżej (a nawet bardziej),
  • podpisane oświadczenie o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych […] – jasna sprawa.

Ufff!!! Macie ochotę na więcej? 🙂 Proszę bardzo!

Oferty wraz z dokumentami należy składać w zamkniętej kopercie opisanej imieniem i nazwiskiem, adresem, telefonem kontaktowym osoby składającej ofertę z adnotacją: „Nabór na stanowisko urzędnicze – inspektor/podinspektor – w Wydziale Sportu i Turystyki” w sekretariacie Wydziału Organizacyjnego pokój 302 ul. Młyńska 4 w poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek w godzinach od 7.30 do 15.30, w środę w godzinach od 7.30 do 13.00. w terminie do 16 marca 2009r.

O! No to dymamy drugi raz do Urzędu, tylko po to, żeby postać w ogonku składających dokumenty (przecież sam nie jestem na tym świecie), potem doświadczyć głupawego uśmiechu pani przymującej dokumety i pytającej: „a dlaczego oświadczenie o korzystaniu z pełni praw nie jest napisane odręcznie?” (patrz powyżej – nie ma o tym mowy!), a na koniec dowiedzieć się, że informacja o wynikach naboru zostanie zamieszczona na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej!!!

Czyli, że mnie nie przyjmą, dowiem się z sieci, ale papierów przysłać za pośrednictwem dobrodziejstw intenetu nie da rady! Ot, polska rzeczywistość i ten „front do petenta”. Nawet przy staraniu się o posadę (czytaj: o chleb).

Zrezygnowałem z tego ogłoszenia. Bo jestem normalny. Bo nie zgadzam się na takie traktowanie obywatela, jakby już na dzień dobry nie potrafił pisać, czytać, był złodziejem i oszustem podatkowym! Bo nie chcę mieć żylaków na mózgu…

 

Autor Dariusz Rekosz



Ten artykuł nie jest komentowany.