Start w piątek o 3 nad ranem. Meta w niedzielę około 7 na wieczór. 64 godziny na pełnych obrotach, w tym jeden sen (8 godzin). Zaliczone: Krosno, Orzechówka, Gorlice, Dąbrowa Górnicza i Katowice. Około 800 km na liczniku. Tak w skrócie wyglądał mój weekend 21-23 września 2012 r.
Do tego mnóstwo ciekawych i miłych ludzi, mnóstwo rewelacyjnych rozmów i… pyszna herbata, która czyni cuda 🙂
Wszystko rozpoczęło się bardzo wczesnym rankiem, gdy wyruszyłem w stronę Krosna, gdzie już o 9 rano miałem pierwsze spotkanie z młodymi czytelnikami. Drugie o 11, a potem szaleńcza jazda do Orzechówki. To właśnie tam urodził się i chodził do swojej pierwszej
szkoły Zbigniew Rychlicki – projektant m.in. Misia Uszatka oraz ilustrator ponad 400 książek. Zresztą dorobku i zasług pana Zbigniewa nie sposób wyliczyć w jednym artykule. Natomiast warto odnotować, że w Orzechówce nadal funkcjonuje wspomniana szkoła podstawowa (a właściwie dzisiaj jest to zespół szkół), gdzie zostałem przyjęty bardzo miło przez obecną panią dyrektor.
Z Orzechówki pojechałem do Gorlic. Po spacerze i przepysznym obiedzie, jaki zaliczyłem w tym mieście, zadomowiłem się na 12 kolejnych godzin w tamtejszej bibliotece. Dla grupy młodych czytelników było mi dane poprowadzić Sportową Noc, w czasie której bawiliśmy się setnie, aż do białego rana. Na sen nie było jednak czasu. Poranny „sprint” do domu, szybka kąpiel i tuż przed 9-tą rano zameldowałem się w SP nr 18 w Dąbrowie Górniczej, gdzie z przyjemnością wziąłem udział w festynie zatytułowanym „Dzień Pieczonego Ziemniaka”. Festyn zakończył się po 12-tej, mogłem więc wrócić do domu i posilić się przed kolejnym wypadem, który znalazł się w moim kalendarzu tego dnia.
Już przed 17-tą stawiłem się bowiem w katowickim Centrum Kultury, gdzie wziąłem udział w Metropolitalnej Nocy Teatrów, uzupełniając repertuar występów stoiskiem ze swoimi kryminałami. Szczegolne pozdrowienia dla Marty Obuch, która również zawitała na tę imprezę. Kilka minut po północy było już po wszystkim i mogłem spokojnie pojechać do domu. Po niemal 46 godzinach ułożyłem się do życiodajnego snu.
Co dalej? Niedzielna pobudka, kąpiel i wyjście na ostatni dzień imprezy ZagłębieWOOD, zorganizowanej w dąbrowskim Parku Centrum, gdzie na stoisku Miejskiej Biblioteki Publicznej (DG) umilałem czas odwiedzającym do spółki z Ewą Chotomską (Ciotka Klotka), Krzysztofem Marcem (Pan Tik-Tak), Fasolkami, Edwardem Lutczynem i Michalem Ogórkiem. Gdy po 18 wieczorem jechałem już do domu byłem zmęczony ale bardzo zadowolony.
Jak było? Rewelacyjnie. Resztę znajdziecie na fotkach (niektóre z nich wykonał niezmordowany Dariusz Nowak).