Rekord w Gliwicach
W walentynkową sobotę – 14.02.2009 – odwiedziłem Salon Multimedialny KOLPORTER, znajdujący się w CH Forum w Gliwicach. Podpisywałem swoje książki, w tym premierową – „Mors, Pinky i ostatnia przesyłka”.
Po spotkaniu usłyszałem od kierownika salonu – „dzisiaj padł rekord – wyprzedziłeś innych autorów, którzy u nas gościli, o 15 długości”. Miłe, ale przy okazji cieszy fakt, że Polacy coraz bardziej przekonują się do moich książek.
(na zdjęciu: z najnowszym Morsem w Gliwicach)
O tym, że drgnęło ku dobremu pisałem już wcześniej. Teraz coraz bardziej budzi się we mnie przeświadczenie, że w dobie tzw. „ciężkich czasów” cała ta nagonka z „ogólnoswiatowym kryzysem” jest tylko wymysłem mediów. Bo jak tu wierzyć, że jest źle, skoro z mojego stoliczka, na którym ustawiono stosy książek, „zmieciono” prawie wszystko? Trzeba było widzieć te „kryzysowe” tłumy oraz ich „kryzysową” gotówkę pozostawioną w Salonie.I to nie tylko w związku z pozycjami mojego autorstwa. Chociaż te (jak już wspomniałem powyżej) cieszyły się w tym dniu wyjątkowym powodzeniem. I dobrze!
Za tydzień będę w moim rodzinnym Sosnowcu. Ciekawe, czy i tam dotarł „kryzys”. Oby…